Z cyklu ‘bulgotanie w oczyszczalni’ – serwisowanie oczyszczalni przydomowych

Bulgotanie w oczyszczalni ścieków
2017-05-27 Zielone-oczyszczalnie

Przetarg na serwisowanie przydomowych oczyszczalni

Gmina Raciąż ogłosiła przetarg na serwisowanie oczyszczalni przydomowych. Niby sobie zwykłe ogłoszenie o przetargu, ale dla mnie bardzo znaczące. O co chodzi? Niedawno w tej gminie z wielką pompą i fanfarami ogłoszono sukces polegający na zamontowaniu iluś tam przydomowych oczyszczalni ścieków, jak to mówiono „z górnej półki”, które miały same za mieszkańców załatwiać wszelkie problemy nieczystości płynnych, jak to się ładnie nazywa.

Przy okazji wojaży po kraju zahaczyłem o tę gminę i swoimi własnymi kaprawymi ślepiami przyjrzałem się tym oczyszczalniom. Już wtedy zaczęły mnie nękać pewne wątpliwości. Oczyszczalnie niewątpliwie bardzo estetyczne, z pięknym panelem sterowania i jak potem rozmawiałem z ich użytkownikami z całkiem pokaźną instrukcją eksploatacji. I ta właśnie instrukcja wzbudziła we mnie mieszane uczucia.

Instrukcja zawierała cały katalog zakazów i nakazów. Min. nie wolno używać środków myjących zawierających chlor (a przecież wszystkie popularne środki myjące go posiadają), trzeba ograniczać zwykłe proszki do prania  (a stosować biodegradowalne – dużo droższe), nie wolno np. korzystać z WC kiedy nie ma zasilania elektrycznego. Do tego trzeba kontrolować stan osadu czynnego i w razie potrzeby zmieniać nastawy oczyszczalni.  Miałem wątpliwości, czy mieszkańcy będą mieli czas aby zajmować się oczyszczalnią i stale zastanawiać się co im w domu wolno robić a czego im ich oczyszczalnia nie pozwala.

Czy droższe oczyszczalnie „z górnej półki” są lepsze?

No i moje obawy potwierdziły się. Oczyszczalnie „z górnej półki” same z siebie nie chcą działać. Teraz trzeba angażować firmę, która te cudeńka będzie reanimowała i obsługiwała. Serwisowanie oczyszczalni przydomowych oczywiście kosztuje. Początkowo będzie za to płacić gmina (czyli my wszyscy z naszych podatków) a po 5 latach od zamontowania, serwisem zostaną „uszczęśliwieni” właściciele oczyszczalni. Czyli między bajki można włożyć, że eksploatacja oczyszczalni jest super tania. Do kosztów bezpośrednich takich jak energia elektryczna trzeba dołożyć koszty serwisu i koszty droższych środków chemii gospodarstwa domowego, które instrukcja obsługi nakazuje nam kupować.

Można zadać pytanie – i po co ta inwestycja była? Nie odpowiem. Niech każdy sam sobie na nie odpowie. Ja tam wolę być zdrowy a zadawanie niewygodnych pytań nie prowadzi do zdrowia. Jak zawsze uważam, że w przypadku oczyszczalni najlepsze są najprostsze rozwiązania.